Polskie drogi już niedługo mogą wypełnić się ekologicznymi pojazdami zeroemisyjnymi, a to za sprawą najnowszego programu dopłat do aut elektrycznych. Aby zachęcić kierowców do przesiadki ze spalinówek na elektryki, rząd zapowiada wysokie premie – i to nie tylko na samo kupno auta, lecz także za zezłomowanie starego pojazdu. Maksymalne dofinansowanie może sięgnąć nawet 40 tysięcy złotych, co istotnie obniża koszty zakupu nowoczesnego samochodu elektrycznego. A to dopiero początek korzyści, które czekają na przyszłych właścicieli aut na prąd.
Program Mój elektryk 2.0 – nowe możliwości na rynku
Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej wprowadza nowy program wsparcia dla wszystkich osób zainteresowanych zakupem samochodów elektrycznych. Mój elektryk 2.0 pozwala uzyskać dopłatę w wysokości nawet 40 tysięcy złotych, łącznie z premią za zezłomowanie starego auta. Warunkiem do otrzymania dodatkowych 10 tysięcy złotych jest oddanie na złom pojazdu o napędzie spalinowym, którego właścicielami byliśmy przez co najmniej trzy lata. Co istotne, wymagane jest jednak kupno nowego samochodu elektrycznego.
Zgodnie z informacjami przedstawionymi przez NFOŚiGW, premia za zezłomowanie przysługuje nawet wstecznie osobom, które oddały swój dotychczasowy pojazd na złom po 1 lutego 2020 roku. Organizatorzy programu podkreślają, że zaistniała sytuacja ma sprzyjać szybkiemu usunięciu z dróg starych i szkodliwych dla środowiska samochodów napędzanych silnikami spalinowymi, co przyspieszy transformację ekologiczną w zakresie mobilności.
Dopłaty do „elektryków” dla osób prywatnych
Osoby fizyczne kupujące auto elektryczne mogą liczyć na standardowe wsparcie w wysokości 18 750 złotych. Dla osób, których roczny dochód nie przekracza 120 tysięcy złotych, przewidziano dodatkową pomoc w kwocie 11 250 złotych. Dochód jest weryfikowany na podstawie rozliczenia PIT za rok poprzedzający złożenie wniosku o dofinansowanie, dlatego dobrze jest zawczasu przygotować odpowiednią dokumentację. W rezultacie łączna kwota dofinansowania dla części wnioskodawców – przy uwzględnieniu premii za zezłomowanie – może sięgnąć maksymalnie 40 tysięcy złotych.
Dzięki tak skonstruowanemu systemowi wsparcia koszty zakupu samochodów elektrycznych często wyższe niż w przypadku pojazdów spalinowych stają się zdecydowanie łatwiejsze do udźwignięcia dla przeciętnego konsumenta. Proponowane dopłaty mają zachęcić Polaków do rezygnacji z aut emitujących spaliny na rzecz nowocześniejszych i przyjaźniejszych środowisku rozwiązań.
Program wsparcia dla przedsiębiorców
Nowości z programu Mój elektryk 2.0 nie kończą się na dopłatach dla osób prywatnych. NFOŚiGW zapewnia również wsparcie dla przedsiębiorców w wysokości 30 tysięcy złotych – bez względu na to, czy pojazd kupowany jest za gotówkę, czy w leasingu bądź w wynajmie długoterminowym. Firmy, które dodatkowo zdecydują się na zezłomowanie starszego pojazdu, mogą otrzymać dodatkowe 10 tysięcy złotych.
W praktyce oznacza to istotne odciążenie dla mniejszych podmiotów gospodarczych, chcących unowocześnić swoją flotę i przejść na transport zeroemisyjny. Jednocześnie warto zwrócić uwagę, że przedsiębiorca musi sfinansować zakup auta z własnych środków, a dopiero później wystąpić o zwrot części kosztów w ramach dostępnych funduszy.
Ryzyko niewykorzystania środków
Na realizację programu zarezerwowano aż 1,6 miliarda złotych pochodzących ze środków unijnych, co powinno wystarczyć na sfinansowanie wielu nowych pojazdów elektrycznych na polskich drogach. Eksperci jednak przestrzegają, że warunki programu nie obejmują wszystkich potencjalnych beneficjentów i istnieje obawa, że część firm – głównych nabywców aut elektrycznych – zostanie pominięta.
Jeżeli zabraknie chętnych do złożenia wniosków o dofinansowanie, może się okazać, że środki przepadną. Tymczasem rząd oraz Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej apelują o aktywne uczestnictwo w projekcie, licząc na to, że kolejne zmiany w zakresie mobilności wpłyną pozytywnie nie tylko na środowisko, ale także na całokształt polskiej gospodarki.
Elektryki z dopłatą? Super sprawa! Jeśli kiedyś wymienię auto, pewnie skorzystam z nowego programu – nie tylko premia, ale i ekologia przekonują coraz więcej osób.