Rosnąca płaca minimalna ogranicza ściągalność długów – czy prawo nadąża za zmianami?

Wraz z początkiem stycznia w Polsce wzrosła płaca minimalna, co pociąga za sobą również zwiększenie kwoty wolnej od zajęcia komorniczego. Nowe regulacje mają chronić osoby o najniższych dochodach, jednak rosnąca liczba dłużników korzystających z tej formy ochrony budzi niepokój wierzycieli, samorządowców oraz komorników. Czy obowiązujący system trzeba zmienić, aby przywrócić równowagę między ochroną dłużników a interesem publicznym i prywatnym?

Rosnąca płaca minimalna
Ograniczona ściągalność długów
  • Od 1 stycznia płaca minimalna wzrosła do 4666 zł, a kwota wolna od egzekucji wynosi 3510 zł.
  • Ochrona ta sprawia, że komornicy i samorządy mają trudności z odzyskiwaniem nawet drobnych długów.
  • Środowisko komorników i wierzycieli postuluje zmiany w przepisach, aby możliwe były, choć częściowe potrącenia z minimalnego wynagrodzenia.

Wzrost płacy minimalnej i kwoty wolnej od zajęcia

Pierwszy stycznia przyniósł istotne zmiany – płaca minimalna wynosi obecnie 4666 zł, co w praktyce oznacza wyższą kwotę, której komornik nie może zająć. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, kwota wolna od egzekucji musi odpowiadać minimalnemu wynagrodzeniu pomniejszonemu o składki na ubezpieczenia społeczne, zaliczki na podatek dochodowy oraz ewentualne składki na PPK. W ubiegłym roku kwota wolna wynosiła około 3260 zł, natomiast teraz wzrosła do 3510 zł. To spory skok, który wyraźnie ogranicza możliwość potrącania należności osobom zarabiającym najniższą krajową.

Problem w tym, że coraz więcej Polaków jest zatrudnionych na umowach gwarantujących płacę minimalną. Według najnowszych danych taką formę wynagrodzenia pobiera obecnie aż 3,5 mln osób, co stanowi już 20 proc. wszystkich pracujących. Dla nich podwyższona kwota wolna stanowi skuteczną ochronę finansową, ale jednocześnie może powodować, że niewielkie zadłużenia – jak mandaty za złe parkowanie czy zaległe opłaty komunalne – przestają być ściągalne. To z kolei rodzi uzasadnione wątpliwości samorządów oraz firm zajmujących się windykacją wierzytelności.

Ochrona dłużników a interes wierzycieli

Przepisy przewidują pełną ochronę wynagrodzenia minimalnego od egzekucji, co w praktyce oznacza, że komornik nie może zająć ani złotówki z wypłaty równej płacy minimalnej. Wyjątkiem są należności alimentacyjne, w przypadku których ustawodawca przewidział możliwość głębszej ingerencji w dochody dłużnika. Dzięki temu dłużnicy alimentacyjni wciąż mogą ponieść finansową odpowiedzialność za swoje zobowiązania, co ma na celu ochronę dobra dziecka.

Jednak dla pozostałych wierzycieli – banków, firm pożyczkowych czy nawet samorządów – postępowanie egzekucyjne przy minimalnej płacy dłużnika okazuje się w zasadzie bezskuteczne. Jak zauważają przedstawiciele branży komorniczej, również drobne należności tracą szansę na spłatę, bo osoby zalegające z opłatami mają świadomość, że ich pensja nie podlega zajęciu. Takie podejście z jednej strony chroni osoby w trudnej sytuacji finansowej, ale z drugiej strony budzi pytania o sprawiedliwość społeczną i odpowiedzialność za zaciągane zobowiązania.

Postulaty samorządów i komorników – zmiana przepisów konieczna?

Samorządy coraz częściej podnoszą głos, że obecny stan prawny pozbawia je narzędzi do skutecznej egzekucji nawet minimalnych kwot, takich jak kary za nieprawidłowe parkowanie. W efekcie rośnie liczba drobnych dłużników, którzy – czując się bezkarni – nie regulują należności, świadomi, że ich płaca minimalna chroniona jest przed egzekucją. Dla gmin, które prowadzą różnego rodzaju usługi publiczne i utrzymują infrastrukturę, takie braki w dochodach mogą być szczególnie dotkliwe, zwłaszcza w dobie rosnących kosztów.

Środowisko komornicze postuluje, by wprowadzić choćby częściową możliwość potrąceń z minimalnego wynagrodzenia. Taka modyfikacja przepisów mogłaby okazać się korzystna z punktu widzenia wierzycieli, jednocześnie nie pozbawiając dłużników środków niezbędnych do życia. Eksperci wskazują, że podobne rozwiązania funkcjonują w innych krajach Unii Europejskiej, gdzie kwoty wolne od zajęcia są ustalone na poziomie podstawowych wydatków na utrzymanie, a mimo to egzekucja drobnych należności nadal jest możliwa.

Czy istnieje złoty środek?

Zwolennicy utrzymania obecnych przepisów zwracają uwagę, że głównym celem ustawodawcy jest ochrona pracowników w najtrudniejszej sytuacji finansowej. Praca za płacę minimalną coraz częściej dotyczy nie tylko osób młodych czy niedoświadczonych, lecz także tych, którzy z różnych przyczyn nie mogą znaleźć lepiej płatnego zajęcia. Zdaniem obrońców status quo, zmniejszenie kwoty wolnej od egzekucji mogłoby wprowadzić część dłużników w sytuację skrajnego ubóstwa i uniemożliwić im normalne funkcjonowanie.

Z kolei wierzyciele i komornicy podkreślają, że brak możliwości egzekucji należności z minimalnego wynagrodzenia może prowadzić do narastania nieuczciwych praktyk wśród dłużników. Dlatego poszukuje się modelu, który pozwoliłby chronić osoby naprawdę potrzebujące, a jednocześnie nie zachęcał do uchylania się od płacenia nawet niewielkich zobowiązań. Dyskusja o tym, gdzie kończy się prawo do ochrony, a zaczyna nadużywanie przepisów, trwa i prawdopodobnie wkrótce nabierze tempa, zważywszy na coraz wyższe progi płacy minimalnej oraz rosnącą rzeszę pracowników zarabiających dokładnie tyle, ile gwarantuje państwo.

Płaca minimalna powinna zapewniać minimalny standard życia

Podwyższenie płacy minimalnej do 4666 zł i tym samym wzrost kwoty wolnej od zajęcia do 3510 zł to krok, który ma pomóc najsłabiej zarabiającym Polakom w zachowaniu minimalnego standardu życia. Niestety, przy tak dużej liczbie osób otrzymujących najniższą krajową pojawiają się konsekwencje w postaci utrudnień w ściąganiu nawet niewielkich długów przez samorządy, banki czy firmy pożyczkowe. Bez zmian w prawie mamy do czynienia z paradoksem, w którym ustawodawca chroni dłużników kosztem pozostałych uczestników życia gospodarczego, często przyczyniając się do zastoju w egzekucji wielu drobnych, lecz dla wierzycieli istotnych, należności.

Czy prawo powinno nadal przyznawać pełną ochronę dłużnikom zarabiającym pensję minimalną, czy też konieczna jest korekta przepisów wprowadzająca możliwość częściowych potrąceń? Odpowiedź nie jest oczywista, jednak rosnąca skala problemu wymusza dyskusję o możliwych zmianach i szukaniu rozwiązań wyważających interesy dłużników i wierzycieli. Niewykluczone, że wkrótce będziemy świadkami rozwiązań kompromisowych, które zapobiegną nadużyciom, a jednocześnie zapewnią ochronę osobom najbardziej potrzebującym.


3.7/5 - (3 votes)
Redakcja Ekspert Bankowy

Redakcja Ekspert-Bankowy.pl

Jesteśmy zespołem doświadczonych specjalistów w dziedzinie finansów i bankowości, tworzymy rzetelne i przystępne artykuły oraz analizy. Nasze publikacje pomagają czytelnikom lepiej rozumieć zagadnienia finansowe i podejmować świadome decyzje.

1 komentarz do “Rosnąca płaca minimalna ogranicza ściągalność długów – czy prawo nadąża za zmianami?”

  1. Rosnąca płaca minimalna to temat rzeka. Z jednej strony lepszy standard życia, z drugiej – wyzwania dla pracodawców i trudniej ściągalne długi.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz